bielsko-biala.repertuary.pl
Profile

Profile: Oko_Obserwatora

Films comments:

Brokeback Mountain Oko_Obserwatora, 13. marca 2006 godz. 12:18

Film po prostu dobry
Jak najbardziej polecam ten filmik - i to każdemu. Poniżej wiele wpisów spierających się na temat homoseksualizmu, nie będę polemizował, zresztą wszystkich nie chciało mi się przeczytać. Ja napiszę coś o filmie. Po pierwsze gra aktorów - szczerze powiedziawszy nie ma się do czego doczepić. Dwójka głównych bohaterów jak najbardziej przekonywująca - Ennis, posępny, zamknięty w sobie, nie rozumiejący do końca siebie i otaczającego go świata, przerażony i niepogodzony z sobą samym, wiecznie uciekający. Jack, gotowy do poświęceń, jasno zdający sobie sprawę z tego czego potrzebuje i gotowy do walki, badzo czuły, rozumiejący bardzo wiele. Obydwaj bardzo zakochani, co jest widoczne w gestach, w słowach, w ruchach. No i cała gama postaci epizodycznych, przekonywujące obydwie żony, jedna cicha mysz, w bólu znosząca cierpienie, druga dla której cały świat krąży mimo wszystko wokół firmy i pieniążków, nie dostrzegająca niczego dookoła, córka Ennisa - trochę cech po ojcu przejęła, epizodyczna dzieczyna Ennisa, postać na początku wydawała mi się sztampowa dla filmów o miłości, ale późniejsze sceny jak najbardziej przekonały mnie do niej, rozmowa z córką czy też spotkanie z Ennisem w barze, i inni - rodzice Jacka (krótka, mocna piłka). Co do zdjęć, no to tu było prosto: góry, lasy, jeziora - to zawsze pięknie wygląda - oczywiście można i to spieprzyć, ale nie w tym filmie. Są też inne obrazy - bardziej posępne i przygnębiające (na farmie w Ameryce lat 70 to nie chciałbym żyć - chyba że na rancho Buszmena ;-). Noo i przede wszystkim historia, opowiedziana uniwersalnie o miłości, szczerze powiedziawszy nie odczułem za bardzo że to była miłość 2 facetów (może na początku) później widziałem tylko uczucie 2 ludzi, którzy nie mogą sobie z tym uczuciem poradzić, z uwagi głównie na społeczeństwo i ludzkość - Ennis, A Jack głównie z uwagi na Ennisa. No i tragiczny finał. Polecam, również z uwagi na ukazanie miłości homoseksualnej. A do tych których tak zniesmaczyła scena w namiocie, która widzę urasta do rangi jakiegoś symbolu, jak dla mnie nie widzę za dużej różnicy pomiędzy tą scenę, a sceną analogiczną, że się tak wyraże, Ennisa z żoną. Jak się dobrze zastanowić to powiedzcie mi czym się różni seks analny z kobietą a czym z mężczyzną?
pozdrawiam

Buttoners Oko_Obserwatora, 16. stycznia 2006 godz. 09:13

Czy jesteś za ...
Jak najbardziej za. Film po prostu mądry i ciekawy. Można nawet przy nim pomyśleć. Sporo humoru (czarnego - taki jaki najbardziej lubię), ale komedią bym tego filmu nie nazwał, porusza tematy z naszego życia w taki sposób, że po namyśle nie zawsze chce się z tego śmiać. Przypadek rządzący naszym życiem, zbrodnia, zdrada, nadzieja, przebaczenie, miłość, samotność, zrozumienie, nieświadomość, indywidualizm, człowiek to tematy, które przeleciały mi przez łepetynę po jego obejrzeniu - czyli właściwie prawie komplet ;-). Myślę, że jeszcze kilka razy będę musiał obejrzeć ten film, żeby wyszukać większoć jego "smaczków". No i jeszcze klimatyczna muza, która sprawia, że film się ogląda kawałkami jak w hipnozie.
pozdrawiam i polecam
Czesi górą (nie tylko w hokeju :) )

The Exorcism of Emily Rose Oko_Obserwatora, 4. stycznia 2006 godz. 20:01

Asiu
Przepraszam, ale ja też nie mogę "uwieżyć", że takie "żeczy" przytrafiają się ludziom. Ale prosiłbym Cię, żebyś zanim coś wstawisz do komentarza, przepuściła to przez słowniczek np. Word czy inny edytor tekstów. To można zrobić prosto i szybko.
pozdrawiam

The Exorcism of Emily Rose Oko_Obserwatora, 3. stycznia 2006 godz. 10:43

Do Glorfie - kolejny raz :-)
Witam!
No to i ja się postaram iść na ten film, to może jeszcze później o nim podyskutujemy :-) (dygresja do ITguy - dlaczego Cię śmieszą potyczki ateistów z wierzącymi - bez dyskusji nasz świat nie ruszyłby z miejsca, a przy okazji można się wiele nauczyć, jeżeli oczywiście tylko się chce).Co do Twojej wypowiedzi: dlaczego mam nie porównywać papieża do pewnych osób, dla mnie ludzie są równi, więc nie widzę problemu żeby porównać kogoś z kimś - papież w większości wypadków raczej sam się obroni, więc powtarzam w czym problem. A ewentualne jak to nazwałaś "poziomy" osób wychodzą właśnie przy porównywaniu ich. Z tym owczym pędem to nawet na milimetr nie przesadzam - przejrzyj na oczy, większość Polaków nie ma pojęcia o papieżu, szacuję to na jakieś 95% osób deklarujących umiłowanie do papieża. I przemyśl to, co napisałaś - "PODOBNO" setki ludzi się nawróciło - wybacz mi, ale na "podobno" nigdy nie będę kształtował moich poglądów. Co do jego konserwatyzmu - znajdź mi w biblii cokolwiek odnoszącego się do celibatu księży. A co do roli kobiet - to winszuję poglądów - żony do garów i rodzenia dzieci? Nie chodzi o nagłaśnianie sprawy pedofilii, chodzi o sprawiedliwość - miejscem pedofila jest więzienie, tak stanowi prawo, a ja jestem zwolennikiem tezy, że wobec prawa wszyscy powinni być traktowani tak samo - nie satysfakcjonuje mnie przeniesienie kogoś takiego do jakiegoś zamkniętego zakonu (w najlepszym wypadku) czy tym podobne zabiegi - wg mnie, jeżeli kościół ma być instytucją, która wyznacza moralne kanony postępowania, to powinien świecić przykładem. A co do średniowiecza, to ja dziękuję - ciemnota pomieszana z fanatyzmem religijnym - gorszego pomieszania nie może być - i jeszcze wojna w imię boga, totalna pomyłka i zaprzeczenie wiary katolickiej. Uważaj też żeby nie pomylić prawdziwej religijności, która ma prawie same pozytywy, z fanatyzmem, który w każdej postaci trzeba tępić. Zgodzę się, że gdyby rzeczywiście Polacy byli tak religijni jak deklarują, to mieszkalibyśmy w bardzo przyjemnym kraiku, może trochę nudnym ale co tam byłoby więcej plusów - ale niestety jest tak jak jest. W naszym kraju idzie się do kościoła w niedzielę i to jest cała ich wiara. Nierzadko, ten co wróci z tej niedzielnej mszy, to w domku zleje żonę, dziecko czy co tam się podwinie pod rękę. Oczywiście teraz generalizuję i być może obrażam część wierzących, ale obawiam się, że niewielką część. Proszę Cię spojrzyj dookoła. Ten kraj nie składa się z ludzi takich jak Ty i Tobie podobnych. Obawiam się, że dostrzegasz dokoła siebie tylko przyjaciół. Domyślam się, że to są przyjemni ludzie, w miarę szczerze wierzący i w miarę uczciwi. Ale to jest niewielki odsetek Polaków. Nie stykasz się z pozostałymi ludźmi, którzy niestety już nie są tacy przyjemni. Nie spotykasz ludzi, którzy nie mają przyszłości, którzy nie mają takiego życia jak Ty czy ja. Spójrz na np. blokowiska dużych miast. Tam nie jest tak różowo.
Nie wiem jakie dysputy były przy Pasji, ale wiem, że dyskusja jest potrzebna i pomaga zrozumieć wiele rzeczy - jeśli się tego tylko chce i choć trochę włoży się wysiłku w zrozumienie drugiej strony, no i oczywiście jeżeli obie strony choć trochę sensownie mówią/piszą ;-) - aha, ja niestety niewiele wiem o dobrych filmach poruszających katolickie tematy, bo jestem do nich trochę uprzedzony i z zasady ich nie oglądam - postaram się zrobic wyjątek co do tego filmu - jak napisałem na wstępie :-)
Pozdrawiam

The Exorcism of Emily Rose Oko_Obserwatora, 29. grudnia 2005 godz. 14:26

Do: Glorfie raz jeszcze
Chcaiłbym jeszcze odnieść do mojego ostatniego zdania - uważam, że należy również pamiętać o negatynych aspektach pontyfikatu naszego papieża: np. zbytni konserwatyzm w stosunku do kobiet, przemilczanie sprawy pedofilii wśród księży (zakaz rozmów czy debaty zewnętrznej, czyli pranie brudów we własnym gronie) itp. Kościół czasem jest za bardzo średniowieczny - to się powinno zmienić zarówno dla dobra wiernych jak i samego kościoła.
pozdrawiam

The Exorcism of Emily Rose Oko_Obserwatora, 29. grudnia 2005 godz. 09:05

Do: Glorfie
Hejkos, ale mmie nie obchodzi czy ja mam oryginalne poglądy czy nie, ma takie jakie mam. I widzisz nie czytasz do końca moich wypowiedzi. Ja dlatego się czepiam, że mimo że jestem ateistą to wiem często wiele więcej o papeżu niż ci co go tak wynoszą pod niebiosa. A wynoszą go tak tylko i wyłącznie dlatego że tak robią wszyscy dookoła, taki owczy pęd. Jak widzisz nic mi nie napisali chociaż ładnie poprosiłem o wyjaśnienia - tylko mnie zwyzywali, co jak dla mnie to już zupełne nieporozumienie - z jednej strony głoszą wilkość papież, pierniczą jaki to wielki wpływ na nich wywarł, a z drugiej strony bez zastanowienia potrafią zbluzgać bliźniego - widzisz w tym jakiś sens??? I to mnie denerwuje. Twój cyctat "... naprawdę myślisz, że tak świetnie być papieżem, hm, super, szacunek i te sprawy, no i jeszcze darmowy wikt dają... delicje ... Oprócz pozycji to straszny ciężar przecież", szczerze Ci powiem, że tak można powiedzieć o większości ludzi którzy zajmują wysokie stanowiska w dowolnym, cywilizowanym państwie. Nawet Kwaśniewski, czy Miller dostali z pewnością swoje przez te lata. Oczywiście papież piastował swą godność nieco dłużej (ale co powiemy w takim wypadku o Castro?) i rzeczywiście poświęcił całe swoje życie, ale taki był jego wybór. Co by było gdyby - czyli jak padłby komunizm bez papieża (bo z pewnością by padł) to niestety nie jesteśmy w stanie stwierdzić, to tylko puste rozważania, które do niczego nie prowadzą, bo na pewno mogłoby się również zdażyć, że bez papieża poszłoby jeszcze lepiej :-), co oczywiście nie przeszkadza docenić wkładu papieża w to wydarzenie historyczne i nie moim zamiarem jest umniejszanie jego roli.