Repertuar filmu "Mr. Nobody" w Bielsku-Białej
Brak repertuaru dla
filmu
"Mr. Nobody"
na dziś.
Wybierz inny dzień z kalendarza powyżej.
Czas trwania: 138 min.
Produkcja: Kanada, Belgia/Francja/Niemcy , 2009
Premiera: 25 grudnia 2010
Dystrybutor filmu: Kino Świat
Reżyseria: Jaco Van Dormael
Obsada: Jared Leto, Sarah Polley, Diane Kruger
Nemo Nobody (Jared Leto) prowadzi beztroskie życie u boku żony i trójki dzieci. Jednak pewnego dnia budzi się jako 120-letni starzec w przyszłości, w 2092 roku. Jest najstarszym człowiekiem na Ziemi i ostatnim śmiertelnikiem w świecie nieśmiertelnych.
Wasze opinie
"... ale ten film to po prostu przerost formy nad treścią. "
Zgadzam się. Nie chcę się tu nad tym rozwodzić... po prostu wyszedłem z kina zmęczony.
Poza tym film jest niespójny logicznie, do czego doszedłem już po powrocie do domu, bo tempo filmu nie daje widzowi szansy na takie konkluzje w trakcie projekcji.
Jak dla mnie to filmik zajebisty! Ale pod jednym warunkiem trzeba go zrozumieć! A Jared jak dla mnie to lepiej tej roli odegrać poprostu nie mógł! On jest naprawde świetnym aktorem, że udało mu się wczuś w tą role i ją wspaniale odegrać to jest naprawde coś niesamowitego! Lepszego aktora nie mogli wybrać! Jared jesteś the best! Tutaj to on mnie bardzo zachwyciłi pokazał się z jak najlepszej strony! Od teraz Jared jestem twoją fanką! Ja rozumiem, że niektórym z was ten film mógł się nie podobać ale jak dla mnie bomba!!! Osobiście popieram film naprawde prze zajebisty! Zakochałam się w tym filmie od oierwszego razu a ja byłam na nim trzy razy i tylko jak wyjdzie na dvd będzie mój!!! Także 10/10!!!!!! Pozdro dla kinomaniaków!!! ;D
Buka
podpisuję się pod Twoim
postem rękami i nogami.
Nie porównywać mi tego
czegoś do Efektu motyla,
Incepcji, bo to obraza dla tych
filmów.
Zapraszam na: "Efekt motyla". To wystarczający komentarz do tego filmu. Podzielam zdanie niektórych osób: przerost formy nad treścią. I proszę nie obrażać mi mistrza muzyki Hansa Zimmera ;)
troszke za duzo zamieszali. byloby fajnie gdyby nie ten dziwny watek przyszlosci i niesmiertlenych ludzi. bo pomysl pokazania roznych wersji zycia w zaleznosci od naszych wyborow jest bardzo ciekawy i daje duze pole do popisu, ale tutaj czegos jest za duzo. moze wlasnie tego goscia z tatuazami na twarzy i szpitala przyszlosci.
Kiedy zrozumiesz już film wraz z twoimi "wyuzdanymi intelektualnie" znajomymi to się pochwal. Prześle osobiste gratulacje. :))
@El Pancernikos
I tutaj chłopcze wyszły Twoje wszystkie kompleksy.. W imię szeroko pojętej "wysokiej" kultury postanowiłeś iść na krucjatę i posiekać słuchaczy radia rmf max.. Skrzywdzili Cię w dzieciństwie ? :) Ten film to po prostu przeintelektualizowany gniot. Niby wszystko cacy, interesująca koncepcja, świetna atmosfera, element niepewności, zaskoczenia, ładne zdjęcia, nawet znośny Jared Leto, ale ten film to po prostu przerost formy nad treścią. Uwielbiam tego typu filmy ale ten obraz to po prostu.. film o niczym. Bez głębszego przesłania, taka sztuka dla sztuki. Ogląda się go przyjemnie.. i to wszystko. Większość moich znajomych, która NIE słucha rmf max i NIE ogląda filmów Pazury mówiła to samo: no filmy fajny, ale nie wiadomo o czym. I to jest okrutna prawda. Taki zlepek Incepcji Nolana i 2046 Wong Kar Waia, ale bez wyraźnego przesłania. Chociaż pięknych zdjęć i świetnej ścieżki dźwiękowej mu nie odmówię. Zachwycać się nie ma jednak czym, dawno nie widziałem filmu tak ładnie zrobionego, a zarazem tak pozbawionego "mięsa"
film ambitny i wymagający i nie dla wszystkich, owszem fakt. ALE NIESTETY Jared Leto niewymownie i do BÓLU nieprzekonywujący w swoich rolach w tym przeintelektualizowanym, pseudointelektualnym i przerośniętym formą filmie. zdjęcia bardzo mocno przeciętne!!! miałem okazję obejrzeć to na dvd, w kinie chyba bym nie dotrzymał.
Pewnie wielu się zawiodło gdyż w filmie nie ma pościgów, strzelanin, scen napadów, głupich żartów w amerykańskim stylu itd. itp. skoro, ktoś ogląda "Zbuntowanego Anioła" i słucha RMF Max to rzeczywiście nie polecam :)) Może nie zrozumieć, film wyda mu się jakimś pomieszaniem z poplątanym, nie wiadomo co i jeszcze ta okropna muzyka Hansa Zimmera - małe rozumki mogą nie pojąć tego "gniotu" i szkoda czasu. W takim przypadku polecam mało skomplikowane obrazy typu "Weekend" lub "Mysi Agenci"
Pozdrawiam :))
Przykro mi bardzo bo spodziewałam się czegoś wyjątkowego, a zawiodłam się. Fabuła nie trzyma się kupy, pomieszanie z poplątaniem, wpasowywanie jakichś kontemplacyjnych wątków niestety autorom nie wyszło. Momentami usypiałam :( 3/10
Nie wspomniałem jeszcze o ścieżce dźwiękowej.Gdybym nie miał przy sobie słuchawek do noki to pewnie wyszedłbym po 15 minutach. Zrobiłem sobie ścieżkę dźwiękową z RMF MAX i do połowy jakoś dotrzymałem............
Uwielbiam kino i od 30 lat jestem w nim przynajmniej raz w tygodniu. ALE PIERWSZY RAZ W KARIERZE KINOMANA OPUŚCIŁEM KINO W POŁOWIE SEANSU!!!!! Tego gniota po prostu nie da się oglądać. NUDNY, UDAJĄCY AMBITNE KINO- przerost formy nad treścią. Zbuntowany anioł to w porównaniu do tego wciągające kino akcji. Na plakatach reklamowych powinni napisać TYLKO DLA MASOCHISTÓW
Film pięknie nakręcony, zdjęcia rewelacyjne. Ale niestety, to nie wystarczy - ten film to wydmuszka. Zdecydowanie przerost formy nad treścią, co bardzo rozczarowuje. Nie ma tu niczego nowego: zmiksowany "Truman show", "Efekt motyla", "Zakochany bez pamieci". Kilka efektów specjalnych może przypominać "Incepcję", ale lepiej się nie napalać. Sama fabuła i pomysł na nią w kinie powielany był już wielokrotnie, nie ma tu niczego odkrywczego, zawikłanego, dającego do myślenia. Poza tymte hiperestetyczne zdjęcia wprowadzają mnóstwo dłużyzn, rozciągniętych kadrów ze zbliżeniem na oczy czy widoczek morza. Szkoda, film 3/10.
Ten film to niestety przerost formy nad treścią.
Rewelacyjnie pomyślany koncepcyjnie film. Moim zdaniem o wiele lepszy od wspomnianej już "Incepcji", która tak naprawdę nic ważnego nie przekazuje. Zdjęcia w tym filmie są doprawdy nie z tej ziemi i niektóre sceny zapadają gdzieś głęboko w pamięć. Diane Kruger, która ostatnio wpadła w oko Tarantino, dopasowana tutaj idealnie. Podobała mi się również trochę bardziej wymagająca rola Sarah Polley. Świetna ścieżka, w którym jest w jednej scenie nawet kawałek The Pixies. No i mamy też małe zapożyczenie jakby rodem od Kieślowskiego - tzn. kolor wiodący przypisany każdej z trzech kobiet, które są obiektem miłości głownego bohatera. W każdym razie, to definitywnie jeden z tych filmów, do których trzeba po pewnym czasie znowu wrócić i zagubić się ponownie. Myślę też, że z czasem on będzie nawet zyskiwać.
bez rewelacji - w porownaniu do incepcji to ten film to jakas porazka i ktos kto mowi ze incepcja byla tylko poczatkiem to jakies nieporozumienie...film dla ludzi ktorzy lubia zakrecone filmy bez glownej fabuly
Wynudziłem się jak mops. Kilka niezłych scen, ale w całości nudna historia (mimo pseudofilozoficznej głębi) o tym, że naszym losem rządzi przypadek. Już Kieślowski w latach 70 nakręcił o tym film - ZDECYDOWANIE lepszy. A już myślałem, że w Europie nakręcą lepszy film niż w Hollywood (gdzie 99 % filmów SF ma taki schemat - On i Ona uciekają przez Strasznym Czymś, co ich tam ściga przez cały czas... Nie polecam
Film wspanialy chociaz wiem ze nie kazdemu moze sie spodobac. dla mnie rewelacja! chetnie wybralabym sie jeszcze raz. piekne zdjecia! 10/10!
Zaskoczę Cię Troviks, ale jest parę osób, które nie widziały tego filmu. Pewnie w 1999 biegałeś wokół i krzyczałeś że Bruce Willis nie wiedział, że nie żyje w Szóstym Zmyśle.